Ostatnio zaczęłam dbać o to co jem. Staram się nie popadać w skrajności, ale jednocześnie nie folguję sobie ze słodkościami. Pilnuję też, żeby to co jem było jak najbardziej naturalne i jak najmniej przetworzone. Ograniczyłam też spożycie pieczywa i produktów mącznych w ogóle, co przysporzyło mi - osobie przyzwyczajonej do kanapek - odrobiny problemów ze śniadaniami i kolacjami. Na szczęście powoli powstają wciąż nowe wariacje śniadaniowo-kolacjowe. Nie są to rzeczy skomplikowane - głównie sałatki i inne mikstury wieloskładnikowe robione "pode mnie" z tego co lubię i co nie nudzi mi się szybko". Pomyślałam sobie, że mimo iż zmontowanie takiego posiłku to w sumie żadne czary to podzielę się swoimi pomysłami. Przepisy mają nazwy zgodne z tym o jakiej porze zwykle ja je jem, jednak można je wykorzystywać swobodnie jako śniadania, podwieczorki, drugie śniadania, desery, etc.
Szarlotkowe śniadanko:
- duże jabłko ulubionego gatunku (najlepiej słodkie lub słodko-winne, kwaśne średnio mi pasowały)
- małe opakowanie serka wiejskiego lub granni
- łyżeczka miodu
- łyżeczka cynamonu
Jabłko obieramy i kroimy na 8, a ósemki na plasterki grubości około 1/2 centymetra. Wrzucamy do miseczki i zalewamy serkiem. Dodajemy miód (jeśli jest za gęsty można go odrobinę podgrzać) i cynamon. Wszystko dokładnie mieszamy i pałaszujemy - można zagryźć chlebem, albo położyć na bułce ;)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz